
Przeczytałam dzisiaj sentencję, że „nie ten jest biedny, kto nie ma pieniędzy, tylko ten, kto nie ma marzeń”. Motywacyjni guru zewsząd nawołują nas, żeby marzyć, marzyć, marzyć i się nie bać. Ale co jeśli nasze marzenia nijak nie przystają do rzeczywistości? Jeśli przepaść między tym, o czym marzymy, a tym co widzimy i doświadczamy, jest tak ogromna, że nawet myślenie o tym jest bolesne?
Znajoma psycholog powiedziała mi kiedyś, że w życiu każdej osoby są takie obszary, gdzie bez większego wysiłku wszystko gra, ale także takie, gdzie z nie do końca określonych powodów, ciągle coś nie wychodzi. Stąd też rodzi się u nas poczucie spełnienia, jak również stała tęsknota za czymś, co wydaje nam się tak samo pociągające, jak nierealne.
Dlatego też, marzenia można podzielić na dwie grupy.
Pierwsze z nich to cele. Całkowicie zależne od nas. Realne w dającej się przewidzieć przyszłości. Takie, gdzie sami, lub z drobną pomocą, jesteśmy w stanie zbudować plan działania i konsekwentnie do niego dążyć.
Drugie to pragnienia. Często głęboko ukryte, o których w obawie przed porażką nawet boimy się głośno mówić. Czasem nawet wmawiamy sobie, że wcale nas to nie dotyczy, zupełnie nam na tym nie zależy i pomimo wszystko jesteśmy super-szczęśliwi.
Prawo przyciągania?
Jeśli wierzyć w teorię prawa przyciągania, taki sposób myślenia jest niczym innym, jak sabotażem dla naszych marzeń. To dlatego nam nie wychodzi! Niezależnie od tego, czy w sposób świadomy doświadczamy braku, czy wypychamy go do podświadomości, tworząc fasadę pozornej szczęśliwości, nie tworzymy sobie warunków do realizacji naszych najskrytszych marzeń. A przecież jednak CHCEMY, żeby się spełniły.
Co w takim razie możemy robić?
Odpowiedzią na to pytanie jest: ZMIERZYĆ SIĘ Z NASZYM MARZENIEM. Przeczekać pierwszy opór, ból przeszłych porażek i strach przed kolejnymi, wprowadzić temat z powrotem do świadomości, WYOBRAZIĆ SOBIE jak będzie, kiedy już to osiągniemy i ZAUFAĆ, że nasze marzenie może stać się naszą rzeczywistością. Ufff, trudne?
Sztuka wizualizacji
Wizualizacja jest praktyczną techniką, stosowaną np. w coachingu, która pozwala przenieść nawet pozornie nierealne marzenia do rzeczywistości i stworzyć klimat do ich realizacji.
Propozycja na dziś:
- Dopuść marzenie do świadomości. Pozwól sobie na odczuwanie pełnej gamy emocji, również negatywnych, jeśli masz już na koncie jakieś porażki lub zawiedzione oczekiwania w tej dziedzinie. Opór i strach z czasem mijają, warto je przeczekać.
- Wyobraź sobie świat po realizacji Twojego marzenia. Pomyśl, jak to będzie mieć to, czego pragniesz. Nie zastanawiaj się nad realnością tego obrazu. JAK to się stanie, nie ma teraz znaczenia.
- Aby Twoja wizualizacja była skuteczniejsza, uruchom inne zmysły. Wyobrażaj sobie kolory, dźwięki, zapachy, smaki. Wprowadź ruch i umieść siebie w środku swojego wyobrażenia. Masz być uczestnikiem tej sytuacji, a nie widzieć ją z dystansu w formie statycznego obrazu.
- Skup się maksymalnie, tak żeby chociaż na chwilę POCZUĆ, jak to jest być w rzeczywistości Twojego marzenia.
- ZAUFAJ, że istnieje sposób, aby te uczucia stały się faktem. Niekoniecznie może taki, jak Ci się teraz wydaje, ale to nie znaczy, że gorszy!
Jeśli zainteresowała Cię ta technika, jest ona opisana w szczegółach w wielu książkach. Opcją popularnonaukową jest „Potęga podświadomości” Josepha Murphy’ego. Wersją bardziej fabularną jest na przykład „Sekret” Rhondy Byrne. Co ciekawe: spotykam równie wielu przeciwników, co zwolenników opisanych tam teorii. Aż miło patrzeć, jak ci drudzy realizują swoje marzenia :)
Ilustracją do mojego postu są zdjęcia z podróży marzeń na Sycylię sprzed kilku lat. Dziesięć dni we dwoje, czas na budowanie siebie i siebie nawzajem. Jeszcze rok wcześniej, kiedy sama wychowywałam moją malutką córeczkę, taka podróż i takie życie z wielu powodów wydawały mi się zupełnie nieprawdopodobne. A jednak, marzenia się spełniają – czego i Wam życzę.
Wasza,
Zapisz
Zapisz
Ala
Hej, szukam bohaterów do artykułu na temat tego, że sukces ma też
12 . Wrz . 2016negatywną stronę. Jeśli ktoś miałby ochotę opowiedzieć mi o tym (np. że
kiedy osiągnęli coś, o czym marzyli, nie czuli szczęścia, byli
zestresowani lub np. stali się podejrzliwi wobec innych… albo szybko
coś stracili, bo poczuli się zbyt pewnie), zapraszam do kontaktu:
ally-lp@tlen.pl Będę bardzo wdzięczna za pomoc!
Paulina
Cześć :) Publikuję Twój komentarz i mam nadzieję, że ktoś się odezwie do Ciebie. Poddam to co mówisz pod dyskusję również na fanpage’u – być może tam pokażą się cenne głosy w dyskusji. Ja natomiast nie będę specjalnie pomocna, ponieważ nie mam takich doświadczeń – być może dlatego, że cele jakie sobie stawiam mam dokładnie przemyślane, są one zgodne z moimi wartościami i wiem jaka potrzeba za nimi stoi i jakie zagrożenia. Bo właśnie tak o tym myślę: jeśli po tym jak człowiek coś osiąga odczuwa niesmak, jest zawiedziony lub wręcz go to unieszczęśliwia, być może ten cel był niewłaściwie postawiony? Może tak być na przykład, że chęć schudnięcia wynika z rzeczywistej chęci zmiany jakości życia, poprawy samooceny lub zdobycia miłości… Jeśli tak się nie dzieje, człowiek jest zawiedziony. Ale to dlatego, że nie zdawał sobie sprawy, jaką potrzebę chce sobie tym celem załatwić. Mówiła o tym aktorka – Dominika Gwit, po tym jak spektakularnie schudła i wcale nie dało jej to szczęścia.
12 . Wrz . 2016Choca Loca
moje motto życiowe brzmi – marzenia się nie spełniają- marzenia się spełnia :)
04 . Sie . 2015www.kilkuetatowamama.com
Bo marzenia sie spełniają tylko trzeba uwierzyć i troche się postarać!
08 . Lip . 2015